ADM (ówczesny Wydział Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Prezydium Rady Narodowej m.st. Warszawy Warszawa - Mokotów) wydawał przydziały kwaterunkowe na lokale w całym domu zamieniając dawne kuchnie i łazienki na lokale mieszkalne (nazywano to izbami)! Średnio, od 5 do 10 osób w izbie. Jeden zlew i jeden kran w korytarzu oraz oczywiście wspólne WC. Warunki antysanitarne. W każdym pokoju/izbie w którym mieszkała jedna rodzina została zamontowana wolnostojąca kuchnia węglowa. W piwnicach przechowywano węgiel, który nie raz był rąbany na mniejsze kawałki na schodach naszych klatek. Zostały po takim rąbaniu wyszczerbione stopnie, nie zawsze dające się naprawić.
W pierwszych zabranych i odbudowanych blokach (klatka I-IV) zamieszkali pracownicy Centralnego Zarządu Energetyki - Ministerstwa Energetyki lub inni z przydziałów miasta. Mieszkania podzielono na mniejsze.
Ostatnim mieszkaniem, w którym w każdej izbie mieszkała inna rodzina, ze zlewem na korytarzu był lokal 115, na klatce VI, na parterze. Jako mieszkanie „wolne prawnie”, czyli bez właściciela, zostało sprzedane przez Spółdzielnię w roku 2015.
Ze stworzonym wtedy bałaganem prawnym spółdzielnia boryka się do dziś. Dokonując odbudowy podzielono większe mieszkania na mniejsze. Zlikwidowano większość balkonów – bo wypadały np. na wysokości nowej kuchni, która była kiedyś pokojem.
Kolejne Zarządy Spółdzielni apelowały do miasta o rozgęszczenie lokali, co było warunkiem przeprowadzenia kapitalnego remontu i modernizacji budynku. Do tego większość lokatorów kwaterunkowych uważała, że nie są zobowiązani do płacenia czynszu! Nie szanowali domu, nie dbali o niego. Dokwaterowani mieszkańcy w ogromnej ilości byli ludźmi skromnie sytuowanymi. Nierzadko złodzieje prowadzący meliny w mieszkaniach. Wyrzucali butelki przez okno oraz resztki jedzenia, rąbali węgiel na schodach. Awanturnicy i alkoholicy. Posługiwali się gwarą czerniakowską, którą można dziś znależć w literaturze Marka Nowakowskiego .
zdjęcia z lat 1970ych, przed położeniem drugiej elewacji - pokazują stan zniszczenia